The way I travel

If you don’t know where you’re going, any road will get you there.”

Skoro nadchodzą wakacje, to zamykam szkołę na 2 miesiące i zamierzam cieszyć się życiem a z wysokości siodełka, dziwić się światu i pojechać poza granice wytrzymałości i o ten jeden most za daleko, zatrzymać się na noc, gdzieś na krawędzi. Chcę zajrzeć w odległe zakątki, przekonać się czy alpejska szarotka to lokalny przysmak i poczuć w mięśniach jak strome zbocza Alp łagodnie opadają do morza.

Wcześniej zapętlimy się po wąskich serpentynach Alp, które podobnie jak ja, nie uznają granic. A tych przekroczymy kilka, bo pojedziemy przez wiele Państw i krain. Wmieszamy się w mozaikę kultur i języków, ludzi i ich spraw. Zadamy niejedno trudne pytanie, w nadziei na ciekawą odpowiedź. Tempo dostroimy do mijanych widoków, a zdarzy się, że wodospad będzie nam służył za prysznic, kawałek polany za hotel z 5 – gwiazdkowym widokiem, a mleko z lokalnej zagrody za latte do porannej kawy.

The best things in life aren’t things

I jak to wszystko planuję? W ogóle tego nie robię. Pakuję śpiwór, karymatę i namiot wszystko razem waży niecałe 2kg! Poza tym 3 koszulki, 2 długie bluzy, 4 topy, kurtkę przeciwdeszczową, 2 pary majtek, 3 skarpetek, coś na ząb i … w drogę! Nie siedzę teraz z kompasem nad mapami i nie wytyczam szlaków przy pomocy cyrkla , oj nie. Zgodnie z zasadą gdzie będę, tam będę. Znowu jedziemy bez planu, bo planu nie ma. A dlaczego, bo jeśli nie ma planu nie masz prawa czuć zawodu, że coś się nie powiodło.

Logic will take you from point A to point B. Imagination will take you everywhere!

Mówi się, że logika zaprowadzi Cię z punktu A do B, a wyobraźnia zaprowadzi Cię wszędzie, a że u mnie zdecydowanie lepiej jest z wyobraźnią niż z logiką, zdaję się na tę pierwszą! Weźmiemy garściami co ześle nam los, czasem też jego przeciwność i kolejny dzień. Nie obrazimy się na deszcz, burze, wiatr i niskie temperatury, wtulimy się w śpiwór i swoją obecność i z kubkiem ciepłej herbaty i nadzieją na lepszy dzień, zamyślimy się na chwilę. A muzea i inne „must see” atrakcje do odhaczenia ominiemy szerokim łukiem.

Pomkniemy przez mosty przyjaźni, z nadzieją na tę kolejną i tunele myśli, zatrzymamy się za to na piknik na polanie z kawą zaprawioną widokiem, będziemy delektować się kanapką przyprawioną ostrym powietrzem prosto z gór, a na deser zerwiemy borówki z przydrożnego lasu. Oj tak, w takich chwilach będę czuł, że mam wszystko.

A dlaczego?

Slow travel isn’t just about seeing the world, but about letting the world see you..

Slow travel to nie tylko zwiedzanie świata, ale także pozwalanie światu zobaczyć Ciebie…